- Skoro jako społeczeństwo zgadzamy się, by zakazywać sprzedaży napojów energetycznych dzieciom, to czy nie powinniśmy też wymagać, by nie były one reklamowane na produktach adresowanych do najmłodszych? – pyta dr Piotr Cybula, radca prawny prowadzący indywidualną kancelarię.

Podaje przykład Norwegii, która poszła jeszcze dalej i właśnie wprowadza regulację zakazującą marketingu niezdrowej żywności i napojów, skierowanego do dzieci. Chodzi m.in. o słodycze, lody, napoje gazowane i właśnie napoje energetyczne. Zakaz możne objąć nawet takie produkty jak płatki śniadaniowe, jogurty i fast food – decyduje o tym zawartość określonych składników pokarmowych. - Bierzemy odpowiedzialność i zapewniamy, że mniej dzieci będzie narażonych na negatywną presję prowadzącą do niezdrowej diety, która z kolei może być szkodliwa dla ich zdrowia – powiedział cytowany przez rządową stronę regjeringen.no Jan Christian Vestre, norweski minister zdrowia i opieki społecznej.

Czytaj artykuł w LEX: Łyszkowski Michał, Wspieranie zrównoważonej konsumpcji jako obowiązek władz publicznych (uwagi na tle art. 74 ust. 4 Konstytucji)>

Dr Cybula przypomina, że również w Polsce pojawił się pomysł, aby oprócz zakazu sprzedaży dzieciom energetyków, wprowadzić pewne ograniczenia w zakresie ich reklamy i promocji. - Ale ostatecznie od tego odstąpiono, a szkoda – mówi prawnik.

- Rząd zrezygnował z tego przepisu z obawy przed koniecznością uprzedniej notyfikacji zakazu reklamowego w Komisji Europejskiej, chcąc przyspieszyć proces legislacyjny – wspomina Agnieszka Kulawiak, adwokat (Czyżewscy kancelaria adwokacka).

Wspomniany zakaz przewidywał poselski projekt nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym z 2023 r., procedowany jeszcze przez Sejm poprzedniej kadencji. W początkowym brzmieniu wprost zawierał m.in. zakaz reklamy i promocji napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny skierowanej do młodzieży lub dzieci. Reklama i promocja adresowana do dorosłych też napotkałaby na ograniczenia, m.in. nie mogłaby być emitowana w telewizji, radiu, kinie i teatrze w godz. 6-20 oraz na okładkach dzienników i czasopism.

 

Nowość
Uchwały reklamowe. Zagadnienia prawne i legislacyjne
-10%
Nowość

Maciej Kruś, Sławomir Pawłowski, Lucyna Staniszewska

Sprawdź  

Cena promocyjna: 89.1 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 71.28 zł


Produkt dla dziecka 18+

Uściślijmy – problem nie sprowadza się tylko do reklamy wprost zachęcającej do picia danego napoju, emitowanej między treściami oglądanymi przez najmłodszych. Reklamy energetyków są, jak mówią rozmówcy Prawo.pl, raczej subtelne.

Część producentów energetyków promuje się poprzez sport. Ich nazwy pojawiają się więc na strojach zawodników, w nazwach zespołów sportowych czy nawet stadionów. Nie sposób sprawić, by stały się niewidoczne dla dzieci, które przyjdą z rodzicami na mecz lub obejrzą transmisję telewizyjną.

- Nie dajmy się zwariować. Promocję zespołu sportowego, którego sponsorem tytularnym jest producent napoju energetycznego, trudno uznać za reklamę napoju energetycznego skierowaną do dzieci – mówi Krzysztof Witek, adwokat z kancelarii Schönherr Attorneys at Law.

Z podobnego założenia wyszli najwyraźniej autorzy projektu poselskiego z 2023 r., którzy - postulując zakaz reklamy energetyków w godz. 6-20 - przewidzieli wyjątek dla „reklamy prowadzonej przez organizatora imprezy sportu wyczynowego lub profesjonalnego w trakcie trwania tej imprezy”.

Zdarza się, że poprzez sport logo producenta napoju energetycznego trafia na jeszcze inny produkt. Przykładowo, firma Lego oferuje model samochodu wyścigowego biorącego udział w rzeczywistych zawodach. Klocki wiernie prezentują detale, w tym logo sponsora – producenta napojów energetycznych. Sama nazwa handlowa zestawu Lego zawiera zresztą w sobie nazwę tego samego producenta. Taki zestaw jest sprzedawany jako produkt dla użytkowników dorosłych.

- Mimo to w oficjalnym sklepie internetowym, gdzie opinie użytkowników są moderowane, znajdziemy wpis zadowolonej matki, że je kilkuletni syn bez problemu zestaw takiej zabawki złożył – zwraca uwagę dr Piotr Cybula. Jego zdaniem tego typu ograniczenia wiekowe często są fikcją.

Andrea Faflíková z biura prasowego Lego tłumaczy, że recenzja konsumencka matki kilkuletniego dziecka odzwierciedla opinię konkretnej osoby i nie jest oficjalnym stanowiskiem Grupy Lego. Producent rekomenduje dany produkt dla grupy wiekowej 18+ i to do niej kieruje swoją komunikację. Ten sam zestaw Lego jest też sprzedawany na Allegro, również jako produkt przeznaczony dla użytkowników pełnoletnich. Z tym, że można go znaleźć, przeszukując kategorię „dziecko”. W rubryce „wiek dziecka” widnieje wpis „18 lat +”. Allegro nie odpowiedziało na pytanie Prawo.pl o ten przypadek.

Czytaj także artykuł w LEX: Gutowska Krystyna, Rola edukacji żywieniowej>

Naklejka na piórnik czy jednak na motocykl?

- Nie możemy popadać w przesadę i zakazywać jakiejkolwiek działalności, przy okazji której dziecko może zobaczyć logo napoju energetycznego – zwraca uwagę mec. Witek. - Należałoby wówczas definitywnie zakazać reklamy takich napojów, co moim zdaniem byłoby aktualnie niekonstytucyjne. Dziecko i tak zobaczy znaki towarowe czy inne oznaczenia energetyków w sklepie czy internecie, a rolą rodziców jest informowanie, że nie są to produkty dla dzieci. Nie powinniśmy oczekiwać, że rodziców zastąpią organy kontroli albo sami przedsiębiorcy – dodaje.

- Rodzice, często nieświadomi zagrożeń, kupują więc swojemu dziecku takie produkty. Tym sposobem dziecko oswaja się z daną marką, co może wpłynąć na jego przyszłą konsumpcję – ripostuje mec. Cybula, który jest przeciwnikiem reklamy energetyków szeroko rozumianej, także umieszczania samego logo marki napoju energetycznego - To tak jakby na zeszytach umieszczać logo piwa albo wódki – dodaje.

Inne przykłady też są raczej „subtelne”, a co najmniej niejednoznaczne. Nawet jeśli uznać prezentowanie samego logotypu marki napoju energetycznego faktycznie jest reklamą, to pozostaje jeszcze rozstrzygnąć, czy produkty te rzeczywiście są adresowane do niepełnoletnich.

  • w ofertach e-sklepów znajdziemy odzież, m.in. koszulki i bluzy, z logotypami producentów energetyków. Są to ubrania sprzedawane jako artykułu dla kobiet lub dla mężczyzn. Oczywiście nie sprawi to, że nie będą w nich chodzić nastolatki.
  • sprzedawane są też naklejki z logotypami popularnych marek napojów energetycznych. Niekiedy oferowane są jako „artykuły szkolne”, ale innym razem np. jako np. „części i wyposażenie motocyklowe/ części do quadów”.
  • jeszcze inny producent napojów energetycznych umieszczał swoje logo na zeszytach. Popularna sieć marketów rozpoczęła ich sprzedaż w połowie sierpnia, czego trudno nie powiązać z nadchodzącym rokiem szkolnym. Akcja miała jednak miejsce trzy lata temu. Obecnie zeszytów nie ma już w asortymencie nawet oficjalnego sklepu producenta, ale nadal można je znaleźć w ofertach prywatnych na portalach ogłoszeniowych.

Michał Machaj ze spółki WK (właściciela marki WK DZIK promowanej na zeszytach) zwraca zresztą uwagę, że tego produktu od lat nie ma już w ofercie firmy, a znaleziona w internecie oferta dotyczy prywatnej odsprzedaży zeszytu. - Pragniemy podkreślić, że działalność marki WK DZIK nie sprowadza się wyłącznie do sprzedaży napojów energetyzujących - dodaje Michał Machaj, wskazując m.in. na sieć darmowej siłowni i szerszą ofertę produktów oferowanych w e-sklepie. Zaznacza też, że napoje energetyzujace można w nim zakupić dopiero po potwierdzeniu swojego wieku - zgodnie z obowiązującym od 1 stycznia 2024 roku prawem o zakazie sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży poniżej 18 roku życia. 

Już dziś są przepisy ograniczające reklamy

- Reklama na zabawkach, gadżetach czy ubraniach dla dzieci i młodzieży, może zostać zakwalifikowana jako działanie sprzeczne z dobrymi obyczajami i zniekształcające decyzje konsumentów – uważa mec. Agnieszka Kulawiak. - Upraszczając, w pewnych przypadkach, widzę podstawę, aby postawić reklamodawcy zarzut wprowadzania w błąd i nieuczciwej praktyki rynkowej. Co więcej, reklama, która (choćby potencjalnie) może wprowadzać w błąd lub oddziaływać na świadomość odbiorców w sposób nieuczciwy, kwalifikuje się jako czyn nieuczciwej konkurencji. Co to oznacza? Kampania reklamowa energetyków, prowadzona wśród dzieci i młodzieży, może skończyć się procesem sądowym z powództwa konkurenta czy organizacji konsumenckiej – dodaje.

Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Kalinowski Patryk, Oznaczenia w etykietowaniu zabawek>

Również Krzysztof Witek jest zdania, że reklama kierowana bezpośrednio do małoletniego, np. zachęcająca do picia energetyków i umieszczona na przyborach szkolnych czy zabawkach, może być uznana za naruszenie prawa już na podstawie obecnie obowiązujących przepisów.

- Ustawa o radiofonii i telewizji w art. 18 wprowadza zakazy dotyczące zagrożeń dla psychicznego i fizycznego rozwoju małoletnich. W kontekście naruszenia zbiorowego interesu konsumentów, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów mógłby sięgnąć po ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym np. gdyby reklama energetyków była skierowana wprost do najmłodszych i wprost wzywała ich do kupienia energetyków. Wreszcie konkurenci nieuczciwego przedsiębiorcy, który stosowałby reklamę energetyków skierowaną do najmłodszych mogliby próbować wykorzystać ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Nie trzeba tu więc wprowadzać dodatkowych zakazów – podsumowuje.

Mec. Kulawiak dodaje, że przedsiębiorcy powinni również pamiętać o Kodeksie Etyki Reklamy. - Co prawda nie jest on źródłem prawa, ale warto się z nim liczyć, choćby z uwagi na reputację i wizerunek reklamodawcy – wskazuje. - Kodeks Etyki Reklamy wyklucza wywieranie wpływu na decyzje dzieci i młodzieży w taki sposób, który może narażać ich zdrowie. Zakazuje też wykorzystywania naturalnej ufności dzieci.

- Abstrahując od przepisów, wydaje się, że dla producentów napojów energetycznych dobrą praktyką w duchu społecznej odpowiedzialności powinna być rezygnacja z reklamowania się w taki sposób – dodaje wreszcie Piotr Cybula.

Agnieszka Kulawiak zwraca uwagę, że w branży napojów energetycznych funkcjonuje dobrowolny kodeks samoregulacji. Ogranicza on reklamowanie tych produktów w środkach przekazu, gdzie ponad 35 proc. potencjalnych odbiorców stanowią dzieci poniżej 12 roku życia.

- Z moich obserwacji wynika, że aktualnie jeśli sytuacje adresowania reklamy energetyków wprost do małoletnich rzeczywiście się zdarzają, to na zasadzie niedopatrzenia. Platformy internetowe i podmioty odpowiedzialne za kampanie reklamowe są wyczulone, aby zaoszczędzić sobie kłopotów w tego typu sprawach – mówi mec. Witek.

Zakaz sprzedaży (teoretycznie) obowiązuje

Sam zakaz sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży teoretycznie obowiązuje od stycznia ubiegłego roku. W praktyce obowiązek jest jednak trudny do egzekwowania, bo przepisy nie przeszły procedury notyfikacyjnej na szczeblu europejskim. Więcej na ten temat: Zakaz sprzedaży energetyków dzieciom jest, ale wciąż do podważenia

Zmienić ma to rządowy projekt nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym, który w marcu został przyjęty przez Radę Ministrów, a następnie przekazany do Sejmu.

- Ustawa wprowadziła m.in. zakaz sprzedaży napojów energetycznych dla dzieci i młodzieży, jak również obowiązek etykietowania tych produktów. Z uwagi na wpływ na handel międzynarodowy – wymagało to notyfikacji na poziomie Światowej Organizacji Handlu (WTO), na co Ministerstwo Zdrowia zwracało uwagę Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej w trakcie prac nad projektem. Mimo to taka notyfikacja nie została opracowana i przekazana – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Do wejścia przepisów w życie droga jeszcze dość daleka. Przede wszystkim, aby zmiany mogły być dalej procedowane, konieczne jest zakończenie procedury notyfikacyjnej Komisji Europejskiej. Trwa to średnio trzy miesiące. Potem projekt przejdzie dalsze etapy legislacyjne (Sejm, Senat, prezydencki podpis).

Nowe przepisy będą wiązały się z nowymi obowiązkami dla przedsiębiorców. Zakładają one, że napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny będą oznakowane widoczną, czytelną oraz umieszczoną w sposób nieusuwalny i trwały informacją o treści „Napój energetyzujący” lub „Napój energetyczny”. Chodzi o to, by uniknąć ewentualnych pomyłek i nieświadomego spożycia takich produktów. Utrzymany (a raczej wprowadzony) ma zostać też zakaz sprzedaży osobom poniżej 18. roku życia. Ze względu na długość procedur przewidziano, że przepisy wejdą w życie dopiero 1 stycznia 2026 r.

- Paradoksalnie, okazało się, że również obowiązek odpowiedniego oznaczania napojów energetycznych, który trafił do ustawy, wymagał notyfikacji. Wywołało to dodatkowe komplikacje natury prawnej – mówi adwokat Agnieszka Kulawiak. - Otóż skutek jest taki, że zakaz sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży obowiązuje, ale jego egzekwowanie może być problematyczne. W przeciwieństwie do egzekwowania ograniczeń w reklamie, bo choć zakaz reklamy nie trafił do ustawy o zdrowiu publicznym, w mojej opinii można z powodzeniem wywodzić go z innych ustaw – podsumowuje.

Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej w opracowaniach podkreśla, że napoje energetyczne nie powinny być udostępniane dzieciom ani młodzieży. Z badań instytutu wynika, że jedna puszka napoju dostarcza średnio od 67 do 83 mg kofeiny (dla porównania, standardowe espresso to ok. 63-80 mg kofeiny, w zależności od rodzaju kawy i sposobu jej przygotowania). Energetyki to jednak nie tylko kofeina, ale też cukier i liczne substancje słodzące oraz sztuczne aromaty. Ich skutki szczególnie silnie mogą odczuwać właśnie młodzi ludzie – przy częstym spożyciu mogą to być objawy ze strony układu nerwowego, jak np. kołatania serca, pobudzenie, bóle głowy, podenerwowanie i problemy ze skupieniem.

Czytaj również artykuł w LEX: Gierszewski Wojciech, Wprowadzające w błąd oznaczanie produktów żywnościowych przy użyciu znaków towarowych – uwagi na tle rozporządzenia nr 1169/2011>