Grupa ponad 200 klientów Amber Gold, która nigdy nie odzyskała wszystkich pieniędzy utopionych w jednej z najgłośniejszych piramid finansowych III RP, w powództwie grupowym domaga się odszkodowań od Skarbu Państwa. Argumentuje, że gdyby nie zaniedbania publicznych instytucji, afera zostałaby wykryta dużo szybciej, co powstrzymałoby klientów przed lokowaniem oszczędności w wątpliwy interes.
Sąd Apelacyjny nadal bada sprawę
Wkrótce miną trzy lata, odkąd rację grupie przyznał Sąd Okręgowy w Warszawie, zasądzając na ich rzecz ponad 20 mln zł. 14 kwietnia 2025 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie miał rozpoznać apelację. Sprawa znalazła się na wokandzie po raz trzeci i po raz trzeci okazało się, że na prawomocne zakończenie głośnego procesu przyjdzie jeszcze poczekać.
Zarówno prawnicy reprezentujący grupę, jak i radcowie Prokuratorii Generalnej RP (reprezentującej Skarb Państwa) prowadzili polemikę na temat zasadności i ewentualnej formy dalszej wymiany pism procesowych, jak i właściwego określenia wartości przedmiotu zaskarżenia. Bodaj najbardziej bardziej istotna okazała się jednak kwestia tego, kto aktualnie tworzy grupę. Jak bowiem zauważył Tomasz Świąder, radca Prokuratorii Generalnej RP, już po wydaniu wyroku sądu I instancji co najmniej dwie osoby będące członkami grupy zmarły, stąd zasadne jest ustalenia obecnego składu grupy.
- Od strony formalnej nie ma możliwości, byśmy uzyskali akt zgonu. To nie są teoretyczne dywagacje, a praktyka – mówił Tomasz Ludwik Krawczyk, adwokat reprezentujący grupę. Przywołał swoje doświadczenie z innych postępowań grupowych, w których urzędy stanu cywilnego odmawiają udostępniania takich dokumentów. Może się też zdarzyć, że spadkobiercy, o ile są ustaleni, nie wiedzą nawet, że spadkodawca dochodził swoich praw w postępowaniu grupowym. Proponował, by sąd zobligował prokuratorię do ustalenia, czy wszystkie osoby będące członkami grupy żyją.
Czytaj także: Cinkciarz to nie Amber Gold. Pozew grupowy można rozważyć, ale…
Tomasz Świąder doprecyzował, że prokuratoria pozyskała dane o śmierci dwóch członków grupy nie z systemu PESEL.SAD, do którego nie ma dostępu, a z notarialnego rejestru poświadczenia dziedziczenia.
Ostatecznie sąd postanowił z urzędu sprawdzić dane członków grupy w systemie PESEL.SAD, wyznaczył też termin na wyjaśnienie kwestii wymiany pism. Rozprawa została odroczona do 30 czerwca 2025 r.
Co orzekł sąd I instancji
Z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 1 lipca 2022 r. (sygn. akt XXV C 1614/16) wynika, że sąd dopatrzył się spełnienia przesłanek odpowiedzialności deliktowej Skarbu Państwa. Jak argumentował, przy prawidłowo prowadzonym postępowaniu prokurator już w lutym 2011 r. mógł postawić zarzuty Marcinowi P., prezesowi Amber Gold. Stało się to dopiero w sierpniu 2012 r. i wywołało masowe wycofywanie lokat, a w konsekwencji upadłość spółki. Dodajmy, w osobnym procesie karnym Marcin P. został prawomocnie skazany na 15 lat pozbawienia wolności.
Apelację od wyroku zasądzającego odszkodowanie od państwa złożył zarówno reprezentant grupy, jak i Prokuratoria Generalna RP. Strona powodowa kwestionuje wyrok w niewielkim zakresie, w jakim sąd okręgowy nie uwzględnił części roszczeń. Prokuratoria w swojej apelacji poszła znacznie dalej, podważając m.in. bezprawność zaniechań prokuratury oraz związek między postawieniem zarzutów prezesowi Amber Gold a zakończeniem działalności przez spółkę. Uważa też, że sprawę w I instancji rozpoznał nieprawidłowy skład. Na podstawie przepisów covidowych orzekał w nim jeden sędzia, tymczasem – według prokuratorii, z czym druga strona się nie zgadza – przepisy pandemiczne nie powinny mieć zastosowania w postępowaniach grupowych.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.