Po otrzymaniu powództwa o unieważnienie umowy kredytu, banki często wzywają klientów do zapłaty kwoty udostępnionego kapitału kredytu. To działanie logiczne, gdyż banki zabezpieczają sobie w ten sposób zwrot kwoty kapitału kredytu.
Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Rogoziński Dawid, Kwestionowanie umów kredytów frankowych o charakterze mieszanym (konsumencko-gospodarczym)>
- Wątpliwości mogą się jednak pojawić w przypadku metod, jakie stosuje bank w celu odzyskania kapitału kredytu, w szczególności w kontekście zaprzeczania nieważności umowy kredytu w procesie z powództwa kredytobiorcy, a więc i pośrednio zaprzeczania przez bank istnienia podstawy prawnej własnego roszczenia o zwrot kwoty kapitału kredytu – mówi Mikołaj Baczyński, radca prawny, prowadzący własną kancelarię.
Banki bowiem - z jednej strony - zaprzeczają nieważności umowy, a z drugiej - wzywają do zwrotu kapitału, jakby umowa ta była nieważna. Od skutecznego wezwania do zapłaty bank może naliczać odsetki ustawowe za opóźnienie w płatności.
- W przypadku niektórych banków takie wezwanie pojawia się już nawet zaraz po wysłaniu przez kredytobiorcę reklamacji, w której ten powołuje się na klauzule niedozwolone – wskazuje Michał Kaczmarski adwokat z kancelarii Kaczmarski Żurowski Adwokaci.
Czytaj artykuł w LEX: Węgrzynowski Łukasz, Wadliwość umowy kredytu frankowego>
Czytaj także: Apelacja to dodatkowe koszty, ale w sprawach frankowych zwykle się opłaca
Gdy bank sam sobie przeczy
Jak radzi Damian Nartowski, radca prawny, wspólnik zarządzający w WN Legal Wątrobiński Nartowski, jeżeli bank wysyła wezwanie do zwrotu kapitału, to należy ocenić jego treść oraz zestawić tę treść z zachowaniami lub brakiem określonych zachowań banku. Trzeba ocenić, czy wezwanie do zapłaty sformułowane jest w sposób stanowczy, czy warunkowy, a także jakie stanowisko bank przedstawia w procesie wytoczonym przez kredytobiorcę oraz jakie czynności towarzyszą wezwaniu.
Jeżeli - z jednej strony - w treści wezwania pojawia się, że bank wzywa do zapłaty, ale jednocześnie uznaje, że umowa jest ważna albo w procesie z powództwa kredytobiorcy uważa, że umowa jest ważna, to pojawia się pytanie, czy wezwanie do zapłaty, w którym bank podkreśla, że kwestionuje nieważność umowy, może stanowić skuteczne wezwanie do zapłaty? Czy można bowiem wymagać od kogokolwiek (a w szczególności od konsumenta) aby zapłacił drugiej osobie należność, w sytuacji gdy ta druga strona sama uważa, że nic jej się nie należy?
Czytaj także artykuł w LEX: Nowacki Artur, Rozliczenie nienależnych świadczeń w związku z nieważnością umowy kredytu>
- W mojej ocenie, wezwania banków kierowane do frankowiczów o zwrot kapitału, przed zakończeniem sprawy z pozwu kredytobiorcy, należy rozpatrywać w kategorii czynności pozornych. Dopóki nie zapadnie wyrok ustalający nieważność umowy kredytu, umowa pozostaje ważna i skuteczna, a bank nie ma prawa do żądania zwrotu kwoty kapitału. Ponadto, takie wezwania nie są formułowane przez banki w oparciu o twierdzenie o istnieniu w umowie klauzul abuzywnych, czy też nieważności umowy – mówi Kacper Sampławski, radca prawny z KS Legal Kancelaria Prawna Kacper Sampławski.
Gdyby nawet kredytobiorca wpadł na dziwny pomysł zapłacenia tego, co bank żąda, to i tak wiele mu to nie da.
- Sytuacja jest w tym przypadku tym bardziej niedorzeczna, że pomimo zapłaty przez kredytobiorcę kwoty wskazanej w wezwaniu do zapłaty, żaden bank nie zwolni zabezpieczenia hipotecznego i będzie nadal wymagał od kredytobiorcy spłaty rat kredytowych, a w przypadku braku spłaty rat zaraportuje negatywny wpis w BIK – zauważa Michał Kaczmarski.
Zobacz także szkolenie w LEX: Rogoziński Dawid, Jak rozliczyć poniesione koszty ubezpieczenia w związku z nieważnością umowy kredytu?>
W jego ocenie takie wezwania nie są skuteczne, ale nie oznacza to, że kredytobiorcy mogą spać spokojnie.
- Niestety, w rzeczywistości sądy nie widzą lub też nie chcą widzieć absurdu tej sytuacji i w zdecydowanej większości przyjmują, że takie „pozorne” wezwanie do zapłaty postawiło roszczenie banku o zwrot kwoty kapitału w stan wymagalności – mówi Michał Kaczmarski.
Trzeba poczekać na orzeczenie TSUE
Jak uważa mec. Kaczmarski, sytuacja ta najpewniej zmieni się, jak tylko Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowie na jedno z pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie C-699/24, które dotyczy właśnie możliwości naliczania odsetek przez bank od momentu wezwania kredytobiorcy do zapłaty.
Choć kontekst samego pytania jest nieco inny, to należy zakładać, że TSUE, jak zawsze, stanie po stronie prawa, a tym samym i po stronie konsumenta.
Cena promocyjna: 144.9 zł
|Cena regularna: 161 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 115.92 zł
Lepiej nie zasypiać gruszek w popiele
Kredytobiorcy, którzy otrzymali wezwanie do zwrotu kwoty kapitału, mają kilka możliwości reakcji. Kluczowa sprawa, to nie zostawiać takiego wezwania bez odpowiedzi, bo można na tym sporo stracić.
Zdaniem mec. Kaczmarskiego każdy kredytobiorca powinien na takie wezwanie odpowiedzieć, wzywając bank między innymi do sprecyzowania swojego stanowiska, tj. czy bank przyznaje w takim razie, że umowa jest nieważna. Jednocześnie kredytobiorca powinien wezwać bank do wydania listu mazalnego (jest to dokument wystawiany przez bank po spłacie zobowiązania w całości; jest potwierdzeniem od wierzyciela, że dług został spłacony w całości) i usunięcia jego danych z rejestru BIK. Dobrym rozwiązaniem jest również zaproponowanie bankowi rozliczenia wzajemnie przysługujących stronom należności z podkreśleniem, że kredytobiorca bardzo chętnie dokona takiego rozliczenia czyniąc zadość wezwaniu banku.
Zobacz wzór w LEX: Ugoda w sprawie wzajemnych roszczeń banku i kredytobiorcy dotyczących kredytu walutowego (frankowego)>
- Niezależnie jednak od tego jaka „taktyka” przyświeca bankom w sporządzaniu wezwań do zapłaty, nie powinny one być ignorowane przez kredytobiorców. Każde wezwanie do zapłaty sporządzane przez bank, pod warunkiem, że nie jest ono trzecim czy czwartym z rzędu pismem o identycznej treści, powinno być przedmiotem odpowiedzi ze strony kredytobiorcy. W piśmie takim, w zależności od przyjętej strategii procesowej kredytobiorcy powinien on albo wskazać, iż przedmiot rozliczenia stron umowy kredytu nastąpi po stwierdzeniu nieważności przez sąd, bądź iż uznaje on roszczenie banku za przedawnione i odmawia dokonania jego spłaty lub iż roszczenie banku nie istnieje, gdyż wygasło wskutek dokonanego przez kredytobiorcę potrącenia. – uważa mec. Baczyński.
Każdy przypadek wymaga jednak indywidualnego podejścia, gdyż istotne są choćby takie aspekty jak konstrukcja żądania pozwu kredytobiorcy, czy też aktualna sytuacja finansowa banku.
W tym pierwszym przypadku kredytobiorca może, co do zasady, uznać konieczność zwrotu kapitału kredytu na rzecz banku oraz jednocześnie podnieść, że w chwili obecnej nie ma on środków na spłatę tego zobowiązania, gdyż środki te znajdują się aktualnie w dyspozycji banku.
- W takiej sytuacji, w której bank żąda zwrotu środków, którymi sam dysponuje, kredytobiorca może również zobowiązać bank do wypowiedzenia się, czy uznaje zawartą umowę za nieważną, a jeśli nie, to na jakiej podstawie bank wzywa kredytobiorcę do zapłaty. Takie działanie miałoby na celu, co do zasady, wykazanie sprzeczności i braku konsekwencji w stanowisku banku odnośnie do nieważności zawartej umowy kredytu – podkreśla mec. Baczyński.
Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Artymionek Paweł, Citko Adam, Konstruowanie roszczenia w pozwie frankowym – zagadnienia praktyczne>
Takie podejście kredytobiorcy pozwoli w razie ewentualnego wytoczenia procesu przez bank na wykazanie sądowi, że kredytobiorca miał określone powody, dla których odmówił spełniania roszczenia banku, co w konsekwencji może nawet w razie przegranej kredytobiorcy (a więc zasądzenia na rzecz banku kwoty kapitału kredytu) spowodować odstąpienie przez sąd obciążania kredytobiorcy kosztami procesu na rzecz banku.
Kredytobiorca może też napisać do banku, że w ślad za wezwaniem do zapłaty, oczekuje konkretnych i realnych działań związanych z nieważnością umowy: wyrażenia zgody na wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej, zaprzestanie pobierania rat, przystąpienie do rozliczenia nieważnej umowy, usunięcie informacji o zadłużeniu z rejestrów.
Czytaj także komentarz w LEX: Artymionek Paweł, Citko Adam, Nieważność z mocy ustawy w sprawie frankowej>
- Jeżeli takich realnych działań bank nie podejmuje, to wezwanie do zapłaty jest w sensie normatywnym puste, nie może wywołać skutku. Wychodzę z założenia, że nie można składać jednocześnie dwóch sprzecznych oświadczeń: z jednej strony wzywam do zapłaty, bowiem umowa jest nieważna, z drugiej twierdzę, że umowa jest nieważna i bronię jej aż do prawomocnego orzeczenia sądu. Nawet daleko posunięta „ostrożność procesowa” nie uzasadnia skuteczności czy poprawności takiego działania. Zwrócił na to uwagę przykładowo Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 18 czerwca 2024 r., II CSKP 253/23 czy Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 9 maja 2024 r., I ACa 1329/23 – tłumaczy mec. Nartowski.
Czytaj także pytanie w LEX: Czy unieważnienie umowy kredytowej generuje przychód po stronie kredytobiorcy?>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.