Minister sprawiedliwości przedstawił właśnie założenia do projektu zmian ustawowych w procedurze cywilnej, które mają również dotyczyć mediacji, w tym w sprawach o spory wynikające z umów o roboty budowlane (UDER5). W uzasadnieniu tego projektu wskazano, że mediacja stanowi skuteczne narzędzie odciążenia sądów poprzez ograniczenie liczby spraw wymagających rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym oraz umożliwia stronom sporu osiągnięcie porozumienia w krótszym czasie, co przyczynia się do zmniejszenia obciążenia sędziów oraz przyspieszenia rozpoznawania innych spraw. Podniesiono też, że istotnym celem jest także popularyzacja mediacji jako preferowanej metody rozwiązywania sporów, co będzie sprzyjać szerszemu wykorzystaniu tej formy polubownego załatwiania spraw i zwiększeniu jej znaczenia w praktyce sądowej oraz w świadomości społecznej. O ile samo uzasadnienie wprowadzenia mediacji odwołujące się do szczytnych celów usprawnienia procesów sądowych należy uznać za zasadne, to jednak niektóre propozycje zmian uznać należy za całkowicie chybione, zaś motywy powołane na ich poparcie ocierają się o hipokryzję ze strony autora projektu.

Czytaj: E-apelacja także w sprawach cywilnych, po roku obligatoryjnie>>

Potrzeba kompleksowych rozwiązań, a nie prowizorki

Na stronie RCL brak jest nadal projektu ustawy, jednak sam opis proponowanych zmian budzić musi duże wątpliwości. Z niewiadomych przyczyn MS nie zaproponowało całościowej regulacji dotyczącej mediacji, w tym kierunkowej decyzji w zakresie jej obligatoryjności przed złożeniem pozwu, lecz przedkłada propozycje cząstkowe dekomponujące ustawę procesową, która i tak już bez tego jest niespójna. Najwyższa już pora, aby zaproponować przemyślane rozwiązanie w zakresie obligatoryjności mediacji przedsądowej w określonych kategoriach spraw gospodarczych, przy czym winno to dotyczyć takich spraw, gdzie faktycznie istnieje spór. Z perspektywy sądów rejonowych wskazać należy, że nawet w 70 proc. spraw nie ma faktycznego sporu, a jedynie brak zapłaty przez pozwanego, który pobrał towar lub usługę, lecz nie spełnił swego świadczenia wzajemnego. W takich sprawach prowadzenie mediacji mija się celem, gdyż gdy będzie istniała wola ugodowego załatwienia sprawy, może to nastąpić już na rozprawie. Zastanowić się więc należy nad wprowadzeniem obligatoryjnej mediacji przedsądowej w sprawach gospodarczych, w których w pierwszej instancji właściwy jest sąd okręgowy. W pierwszej kolejności powinno to dotyczyć spraw, gdzie strony są z tego samego lub pokrewnego sektora gospodarki.

W przypadku spraw dotyczących robót budowlanych byłyby to przedsiębiorstwa budowlane, ewentualnie inwestorzy instytucjonalni (deweloperzy). Godnym rozważenia jest też postulat obowiązkowego skierowania sprawy do mediacji w sytuacji, gdy pierwszy termin rozprawy wyznaczono w okresie dłuższym niż np. sześć miesięcy, gdyż nie będzie to w żaden sposób wpływało na sprawność postępowania. Do tego nie potrzeba zmiany ustawowej, gdyż wystarczy zmiana Regulaminu urzędowania sądów powszechnych oraz szkolenia sędziów. Środowiska zajmujące się alternatywnymi sposobami rozwiązywania sporów nie raz przedstawiały konkretne i realne propozycje rozwiązań, wskazując na konieczność kompleksowej regulacji, lecz jednak z niezrozumiałych powodów MS nie podąża za nimi, lecz proponuje niejako sztukowanie złych rozwiązań. Przykładem tego jest aktualna propozycja obowiązku kierowania stron do mediacji przed pierwszym posiedzeniem w sprawach, o których mowa w art. 458[2] par. 1 pkt 5 k.p.c. (tj. w sprawach gospodarczych, wynikających z umów o roboty budowlane oraz ze ściśle związanych z procesem budowlanym umów służących wykonaniu robót budowlanych), z wyjątkiem spraw rozpoznawanych w postępowaniu upominawczym, elektronicznym postępowaniu upominawczym oraz postępowaniu nakazowym. Zdaniem pomysłodawców obowiązek ten nie będzie naruszał zasady dobrowolności mediacji i nie oznacza mediacji obligatoryjnej, a jedynie obowiązkowe kierowanie stron do mediacji przez sąd.

 

Nowość
Prawo cywilne. Część ogólna
-10%

Cena promocyjna: 71.11 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 56.88 zł


Dlaczego propozycja MS nie jest dobra?

Powyższy pomysł należy ocenić krytycznie z następujących względów:

  • po pierwsze, z czego chyba wszyscy zdają sobie sprawę – pewnie poza MS – Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego, idąc za głosem judykatury, doktryny i praktyki, zapowiada eliminację z k.p.c. przepisów o postępowaniu odrębnym w sprawach gospodarczych. Wprowadzanie więc kolejnego przepisu do tego postępowania odrębnego tylko po to, aby w perspektywie dwóch-trzech lat znikł on z k.p.c., jest bezcelowe;
  • po drugie, samo wprowadzenie do postępowania odrębnego w sprawach gospodarczych kategorii spraw z umów o roboty budowlane oraz ze ściśle związanych z procesem budowlanym umów służących wykonaniu robót budowlanych, bez względu na to czy strona (strony) procesu są przedsiębiorcami było błędne i jest słusznie krytykowane. Związane jest to również z problemami wynikającymi z delimitacji spraw z umów: o roboty budowlane i o dzieło, gdzie w wielu przypadkach dopiero po przeprowadzeniu dowodów ze źródeł osobowych możliwe jest zdefiniowanie podstawy prawnej rozstrzygnięcia. Dodawanie obowiązku kierowania takich spraw do mediacji będzie tylko potęgować komplikacje w tej kategorii spraw;
  • po trzecie, spraw z omawianej kategorii, gdzie roszczenie ma charakter niepieniężny jest niewielki odsetek, gdyż przeważają sprawy o zapłatę. Sprawy o stwierdzenie nieważności umów lub o upoważnienie do wykonania zastępczego zdarzają się bardzo rzadko. Mając zaś na uwadze, że zgodnie z 499 par. 1 w zw. art. 480[1] par. 1 k.p.c. skierowanie sprawy o roszczenie pieniężne do postępowania upominawczego jest obligatoryjne (chyba, że powód wniósł pozew w postępowaniu nakazowym) to ilość spraw, w których znajdzie zastosowanie proponowana zmiana będzie znikoma;
  • po czwarte, w sprawach gospodarczych, gdzie jedna ze stron jest osobą fizyczną, w tym nawet przedsiębiorca, może znaleźć zastosowanie art. 458[6] par. 1 k.p.c., zgodnie z którym sąd na wniosek takiej osoby rozpoznaje sprawę z pominięciem przepisów o postępowaniu odrębnym w sprawach gospodarczych. Praktyka jest taka, że strony zazwyczaj korzystają z tej możliwości, aby uniknąć rygoryzmów procesowych wynikających z przepisów k.p.c. regulujących to postępowanie odrębne. Pominięcie przepisów o postępowaniu gospodarczym spowoduje więc automatyczne odpadnięcie obowiązku kierowania do mediacji w tych kategoriach spraw;
  • po piąte, kategoria spraw, o których mowa w art. 458[2] par. 1 pkt 5 k.p.c. jest szeroka, a stronami procesu mogą być różne podmioty, w tym osoby fizyczne, a nawet nie przedsiębiorcy. Tymczasem praktyka wskazuje, że mediacja w sprawach ma większe szanse, gdy obie strony są podmiotami tej samej kategorii, a w przypadku umów o roboty budowlane, podmiotami z branży budowalnej lub inwestycyjnej;
  • po szóste, proponowane rozwiązanie, w którym obligatoryjne ma być tylko kierowanie sprawy do mediacji, zaś nie będzie obowiązku udziału w niej, w istocie w większości przypadków będzie ograniczało się do wydanie postanowienia o skierowaniu sprawy do mediacji i konieczności jego uchylenia na skutek sprzeciwu jednej – zazwyczaj powoda – stron, która w tym przypadku wobec braku zapłaty ze strony pozwanego będzie w mediacji widziała kolejną zbyteczną uciążliwość stojącą na drodze do uzyskania świadczenia.

Przedstawione powyżej uwagi każą uznać pomysł wprowadzenia obowiązkowego kierowania spraw, o jakich mowa w art. 458 [2] par. 1 pkt 5 k.p.c., za całkowicie chybiony. MS powinno skupić się na zaproponowaniu rozwiązań zmierzających do korzystania z mediacji na etapie przedsądowym, gdyż złożenie pozwu jest zazwyczaj poprzedzone oceną braku możliwości rozwiązania sporu metodami pozasądowymi. Błędne jest spojrzenie autora projektowanej zmiany, wedle którego po złożeniu pozwu alternatywą dla wyrokowania ma być mediacja. Jeżeli sprawa faktycznie nadaje się do ugodowego załatwienia i taka jest wola stron (oraz ich pełnomocników), to doświadczony sędzia jest w stanie wypracować ugodę bez kierowania sprawy do mediacji.

Prawidłowe zrozumienie roli mediacji (jako jednej z form ADR) powinno ją lokować w układzie wertykalnym: mediacja > posiedzenie pojednawcze > proces, a nie w układzie horyzontalnym.

MS chce mediacji, ale nie w sprawach o sędziowskie wynagrodzenia.

I na koniec słów parę o hipokryzji autora projektu. Wskazuje on, że wprowadzone zmiany przyczynią się do zmniejszenia obciążenia sędziów oraz przyspieszenia rozpoznawania innych spraw, co będzie sprzyjać szerszemu wykorzystaniu tej formy polubownego załatwiania sporów i zwiększeniu jej znaczenia w praktyce sądowej oraz w świadomości społecznej. Szkoda jednak, że MS nie ma takiej świadomości społecznej, skoro prowadzi procesy o zaległe wynagrodzenia sędziów i prokuratorów.

W Polsce jest czynnych około 10 000 sędziów sądów powszechnych i 5 800 prokuratorów. Liczby te nie obejmują osób, które w ostatnich trzech latach przeszły w stan spoczynku, natomiast w służbie pozostawały w 2021 i 2022 roku. Przeważająca większość z tych osób wystąpiła o zaległe wynagrodzenia za lata 2021 i 2022, co związane jest z wyrokiem TK z dnia 8 listopada 2023 roku (sygn. akt K 1/23), w którym uznano za niezgodne z Konstytucją zaniechanie waloryzacji podstawy, według której wylicza się to wynagrodzenie.

MS podjęło decyzję o wypłacie zaległych wynagrodzeń tylko za 2023 rok (czego dotyczył wyrok TK), ale mimo identycznej sytuacji prawnej nie uczyniło tego w zakresie wynagrodzeń za lata 2021–2022, co spowodowało masowe wytoczenie powództw. Prezesi sądów nie zdecydowali się na możliwość rozwiązania sporów w drodze mediacji, choć byłoby to korzystne rozwiązanie dla budżetu, gdyż nie wiązałoby się z koniecznością np. wypłaty odsetek, które teraz dochodzą nawet do kwoty 10 000 złotych. Jeżeli przyjąć, że średnio same odsetki wyniosły 7 500 zł, to przemnożenie ich tylko przez 15 000 spraw daje kwotę 112 500 000 złotych. Dla zobrazowania skali – pozwoliłoby to na wypłatę 17 000 wynagrodzeń dla asystentów sędziego (licząc po 6 600 złotych jako średnie wynagrodzenie w tej grupie zawodowej).

Zastanowić się należy na marginesie, czy takie działanie nie stanowi naruszenia zasad dyscypliny budżetowej. Rodzi się natomiast retoryczne pytanie: czy MS nie miało świadomości społecznej z możliwości takiej formy rozwiązania powstałych sporów? Czy kierownictwo MS nie powinno przejść przeszkolenia z funkcji społecznej, jaką mediacja niesie w nowoczesnych społeczeństwach? Bo jakże inaczej ocenić stanowisko MS wyrażone w pismach z dnia 5 grudnia 2023 roku i 10 maja 2024 roku, w których nakazuje prezesom sądów domagać się od sędziów i prokuratorów uzyskania prawomocnych wyroków celem wypłaty zaległych wynagrodzeń, przy czym ma to nastąpić po wyczerpaniu dostępnej procedury. Czyli MS zakazało prezesom sądów: dobrowolnej wypłaty zaległości, zawierania ugód oraz nakazało składanie apelacji od wyroków zasądzających takie wynagrodzenia.

Zaprawdę, oznacza to, że samo MS swoimi działaniami przeczy idei możliwości skorzystania z pozasądowych sposobów rozwiązywania sporów sądowych, a co więcej – samo generuje takie postępowania sądowe. Czy naprawdę sądy pracy nie mają innych spraw do rozstrzygania niż kwestie wynagrodzeń sędziowskich? Wydaje się, że kierownictwo MS powinno rozważyć tę kwestię, sporządzając uzasadnienie kolejnego projektu ustawy wprowadzającej mediację.