Zmiana art. 23 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.) jest próbą unormowania aktualnej praktyki ministra sprawiedliwości, zgodnie z którą wybór prezesa sądu jest poprzedzony – obecnie bez jakiejkolwiek podstawy prawnej w tym zakresie – wyborem kandydatów na prezesa danego sądu przez zgromadzenie ogólne sędziów. Jako uzasadnienie takiego przebiegu powołania nowych prezesów sądów po grudniu 2023 r. wskazywano chęć wsłuchania się i respektowania w tym zakresie głosu sędziów danego sądu. Zapewne przyświecała temu myśl, że zespołem ludzi – w tym przypadku sędziów – z pewnością lepiej będzie kierować osoba, która uzyska największą ilość głosów, a zatem środowiska, z którego się wywodzi i w którym jest znana. Jak jednak uczy doświadczenie, te logiczne reguły nie zawsze są respektowane.
Czytaj: Kożuchowska-Warywoda: Naszym celem nie jest odwet, a sanacja wymiaru sprawiedliwości>>
Iluzja czy realna zmiana?
Jako przykład może tutaj służyć wybór prezesa Sądu Okręgowego w Łodzi w marcu 2024 r. Wówczas zgłosiło się 5 kandydatów na prezesa, przy czym w głosowaniu brało udział 108 uprawnionych sędziów. Pierwszy kandydat otrzymał 66 głosów poparcia, 25 głosów przeciw i 17 głosów wstrzymujących się; drugi kandydat – odpowiednio 48, 43 i 16, trzeci – 46, 50 i 12, czwarty – 32, 67 i 7 i piąty – 32, 70 i 6. Z tego zestawienia jednoznacznie wynika, kogo ogół sędziów postrzegał jako najlepszego kandydata na prezesa. Tymczasem minister sprawiedliwości na prezesa Sądu Okręgowego w Łodzi powołał drugiego z kandydatów – członka stowarzyszenia Iustitia, nie uzasadniając w żaden sposób swojej decyzji. Z tego co mi jest wiadomo, nie był to odosobniony przypadek – podobnie wybór prezesa przebiegał np. w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach, Sądzie Okręgowym w Olsztynie, Sądzie Okręgowym w Słupsku, Sądzie Okręgowym w Suwałkach, Sądzie Rejonowym w Radomiu czy Sądzie Rejonowym w Rzeszowie.
Pojawia się wątpliwość, czy kluczem takiego, a nie innego doboru prezesów, nie jest przynależność do określonego stowarzyszenia sędziowskiego. Jak widać, taki sposób wyłonienia prezesa sądu, który obecnie usiłuje się uregulować prawnie w nowo projektowanym art. 23 u.s.p., niekoniecznie różni się w praktyce od obecnej regulacji w tym zakresie, zgodnie z którą minister sprawiedliwości powołuje prezesa sądu spośród sędziów sądów określonego szczebla. Jedynie stwarza się pozory wsłuchiwania się i respektowania głosu środowiska sędziowskiego danego sądu. Zawsze istnieje ryzyko, że „właściwa” osoba (np. z konkretnego stowarzyszenia) zostanie zgłoszona jako kandydat na prezesa i uzyska wystarczającą, aczkolwiek nie największą liczbę głosów poparcia.
Jak prezes, to z największym sędziowskim poparciem
Powyższe wątpliwości wzmacnia treść projektowanego art. 23 par. 3 u.s.p., zgodnie z którym w przypadku przedstawienia przez zgromadzenie ogólne tylko jednego kandydata na prezesa sądu, minister sprawiedliwości może – a zatem nie ma takiego obowiązku – powołać tego kandydata na prezesa sądu. Jeżeli zatem kandydat taki z jakiegokolwiek powodu nie uzyska aprobaty ministra sprawiedliwości, to wbrew woli zgromadzenia ogólnego danego sądu nie zostanie jego prezesem.
Właściwsza zatem byłaby regulacja, zgodnie z którą minister sprawiedliwości powołuje na prezesa sądu kandydata, który uzyskał największe poparcie w swoim sądzie.
Funkcja wiceprezesa też ważna
Należy również wskazać, że funkcja wiceprezesa jest istotna, w szczególności w dużych sądach, przy czym zwyczajowo przyjęło się, że wiceprezesi są wybierani przez prezesa, aby znali meandry głównych pionów w sądzie, a ponadto aby możliwa była efektywna współpraca z nimi. Przy wyborze wiceprezesów zgodnie z projektowanymi zmianami wątpliwości może budzić, czy miarodajna w tym procesie będzie opinia kolegium sądu, a nie zgromadzenia ogólnego sędziów danego sądu, tak jak w przypadku prezesa, w szczególności w dużych sądach. W mojej ocenie projektowane zmiany co do wyboru wiceprezesów realnie stwarzają możliwość powrotu tzw. spółdzielni, a zatem zarządzania sądem tylko przez grupę dobranych przez ministra i prezesa sędziów, z pominięciem głosu środowiska sędziowskiego w danym sądzie.
Niezależnie od powyższych uwag, w mojej ocenie przy wprowadzaniu regulacji takiej jak art. 23 par. 6 u.s.p. w brzmieniu jak w projekcie z dnia 21 stycznia 2025 r., należy ściśle określić przypadki, kiedy minister sprawiedliwości może powołać wiceprezesa sądu spośród sędziów sądów równorzędnych albo wyższych. Określenie „w szczególnie uzasadnionych przypadkach” jest bowiem tzw. określeniem nieostrym i przy założeniu, iż decyzja odnośnie powołania danej osoby na wiceprezesa sądu nie wymaga żadnego uzasadnienia, może dochodzić w tym zakresie do nadużyć.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.