Radca prawny Grzegorz D. został obwiniony przez rzecznika dyscyplinarnego o popełnienie dwóch nieetycznych czynów. Chodziło o to, że jako pełnomocnik pozwanego zwrócił się do referendarza w piśmie, że jeśli nie rozliczy szybko kosztów, to wniesie skargę na przewlekłość. Zdaniem rzecznika radca złamał tym samym kilka zasad zawartych w Kodeksie etycznym (art. 6, art. 12, art. 28 i 45). Dodatkowo w piśmie procesowym do sądu stwierdził, że sędzia nie dochowała należytej staranności, a także wykazała się skrajną niekompetencją i błędną logiką.
Za te dwa czyny Okręgowy Sąd Dyscyplinarny orzekł karę łączną upomnienia. Sąd nie miał wątpliwości, że Grzegorz D. obowiązany był wykonywać czynności zawodowe rzetelnie i uczciwie, zgodnie z prawem, zasadami etyki zawodowej oraz dobrymi obyczajami, ale tego nie czynił. I powinien, świadcząc pomoc prawną, z szacunkiem traktować wszystkich klientów, zachować umiar i takt w swoich wypowiedziach oraz powściągliwość w okazywaniu osobistego stosunku do stron i uczestników postępowania oraz sądu. Według kodeksu etyki radca prawny powinien dbać o to, aby jego zachowanie nie naruszyło powagi sądu.
Zarzuty kasacji
Wyższy Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawych 1 czerwca 2023 r. utrzymał orzeczenie sądu I instancji w mocy. Obwiniony wniósł kasację od tego orzeczenia, zarzucając:
- brak ustosunkowania się do zarzutów apelacji,
- naruszenie art. 6, 12, 48 Kodeksu etyki radców prawnych,
- naruszenie art. 45 Konstytucji – prawo do sądu,
- błędne obliczenie kosztów sądowych.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego mec. Agnieszka Szabarkiewicz odpowiedziała, że zarzuty są niezasadne, kasacja stanowi powielenie odwołania od wyroku sądu I instancji.
Granica została przekroczona
Sąd Najwyższy w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej 9 kwietnia 2025 r. oddalił kasację jako oczywiście niezasadną.
Sędzia sprawozdawca Paweł Wojciechowski zgodził się z argumentem rzeczniczki dyscyplinarnej. – Nie budzi wątpliwości, że sąd I instancji wyczerpująco odniósł się do zarzutów, a WSD potwierdził te ustalenia – wyjaśniał sędzia. – Umiar i takt w pismach procesowych i wypowiedziach radców prawych najlepiej potrafią ocenić sądy korporacyjne i gdzie ta granica została przekroczona – dodał.
Sąd Najwyższy uznał, że nie doszło do naruszenia Konstytucji RP, nie chciano odebrać stronie możliwości skargi na przewlekłość, bo pisma procesowe radcy nie dotyczyły meritum sprawy. One w żadnym stopniu nie mogły przyczynić się do sprawy, którą obwiniony prowadził.
SN przyznał, że kasacja jest kopią odwołania, a to jest niedopuszczalne.
Sędzia przewodniczący Marek Motuk odniósł się do wolności wypowiedzi zawodów prawniczych.
- Umiar, takt i powściągliwość wypowiedzi to podstawowy, kardynalny obowiązek nie tylko radcy prawnego, ale każdego prawnika; radcy, adwokata, prokuratora, notariusza, a w szczególności – sędziego. Tak było od dekad. Tylko środowisko radców prawnych do tej zasady podchodzi z pieczołowitością. I to muszę pochwalić - mówił sędzia Motuk. – Nawet takie drobne wypowiedzi skutkowały postępowaniami dyscyplinarnymi i karą upomnienia. Ale była reakcja! Mówię to, aby uświadomić, ze czytamy różne wypowiedzi prawników i muszę stwierdzić, ze ta zasada jest łamana – zasada umiaru, taktu i powściągliwości. I brakuje reakcji. Chcę, aby to było zauważone. Ta sprawa dzisiejsza jest kanonem postępowania i oceny prawnika - wskazał przewodniczący.
Sędzia Motuk przyznał, ze obecnie nastąpiła dewaluacja kanonów. - Stosując reguły postępowania jak u radców prawnych, powinniśmy mieć setki obwinionych podsumował przewodniczący.
Postanowienie Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN z 9 kwietnia 2025 r., sygn. akt II ZK 88/23
Cena promocyjna: 269.09 zł
|Cena regularna: 299 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 215.28 zł