Jedną z propozycji rozwiązań zawartych w pakiecie deregulacyjnym opracowanym przez zespół Rafała Brzoski jest ujednolicenie godzin pracy urzędów oraz wprowadzenie przynajmniej jednego dnia w tygodniu, kiedy będą one otwarte dłużej — między godziną 8.00 a 18.00 lub nawet do 19.00. Propozycja ma dotyczyć zarówno urzędów administracji rządowej, jak i samorządowej.
— Stoimy na stanowisku, że powinien być to raczej warunek fakultatywny, odpowiadający realnym potrzebom jednostek samorządu terytorialnego — uzasadniała pomysł Anita Noskowska-Piątkowska, szefowa Służby Cywilnej, podczas ostatniego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Zaznaczyła, że na potrzeby prac zespołu sprawdzono godziny pracy różnych urzędów. Z zebranych informacji wynika, że im mniejsza gmina, tym mniejsze potrzeby wydłużania czasu pracy, natomiast w większych samorządach kierownicy urzędów, widząc zapotrzebowanie, wprowadzają takie rozwiązania.
Szefowa Służby Cywilnej dodała, że zaproponowano, by wydłużonym dniem pracy był poniedziałek — dzień najczęściej wskazywany przez kierowników urzędów jako dogodny.
Przeczytaj także: Deregulacja: Po przerejestrowaniu pojazdu, tablice może sprawdzić diagnosta na przeglądzie
Samorządowcy sceptyczni
Samorządowcy przekonywali, że od lat dostosowują godziny pracy urzędów do potrzeb mieszkańców. Jeśli pojawia się presja ze strony obywateli, godziny są wydłużane — zgodnie z lokalną specyfiką. Ich zdaniem centralne rozwiązanie nie jest potrzebne. Przykładowo, powiaty wokół Warszawy raz w tygodniu pracują o dwie godziny dłużej, ponieważ jest taka potrzeba; na prowincji nie, gdyż mieszkańcy nie zgłaszają takich oczekiwań.
— Uważam, że przepisy powinny pozostać bez zmian, pozostawiając decyzję podmiotowi zarządzającemu danym urzędem administracji samorządowej, ponieważ to on najlepiej wie, jak dostosować godziny pracy do lokalnych uwarunkowań — powiedział Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich. Wskazywał, że godziny pracy urzędów samorządowych najlepiej odpowiadają potrzebom obywateli, jeśli uwzględniają lokalną specyfikę.
— Nie wydaje się, aby jakiekolwiek rozwiązanie centralne, określające co, kiedy i ile, mogło tę sytuację poprawić. Obawiam się, że mogłoby ją jedynie pogorszyć — dodał. Zwrócił uwagę, że w rejonie Warszawy standardem są godziny 8.00–16.00, natomiast w innych częściach kraju urzędy zaczynają pracę już o 7.30 lub 7.00 — w zależności od lokalnych warunków. Wskazał również, że większość starostw powiatowych w okolicach stolicy ma przynajmniej jeden dzień w tygodniu z wydłużonym czasem pracy, podczas gdy na głębokiej prowincji takie rozwiązania są stosowane znacznie rzadziej — po prostu nie ma tam takiej potrzeby.
Zdaniem Grzegorza Kubalskiego zamiast regulować godziny pracy urzędów, samorządy powinny skupić się na wdrażaniu i promowaniu usług cyfrowych, które są dostępne przez całą dobę.
— W tym momencie nie ma znaczenia, w jakich godzinach pracuje urzędnik, skoro to, co wpłynie, zostanie otwarte, przetworzone, a następnie uruchomione odpowiednie działania. Z punktu widzenia obywatela urząd jest dostępny 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu — zaznaczył.
Przyszłość to usługi cyfrowe
W dyskusji podkreślono również, że w przypadku osób wykluczonych cyfrowo, które nie mogą korzystać z e-usług, godziny pracy urzędów mają mniejsze znaczenie — zazwyczaj i tak załatwiają one swoje sprawy w standardowych godzinach funkcjonowania urzędów.
Podczas debaty Wojciech Grzeniewski, sekretarz gminy Michałowice, zwrócił uwagę, że ujednolicenie czasu pracy może stanowić problem dla pracowników, którzy pracują w elastycznych godzinach ze względu na inne zobowiązania. Z drugiej strony — takie rozwiązanie mogłoby być wygodne dla mieszkańców, którzy nie musieliby się zastanawiać, kiedy urząd jest czynny.
— Biorąc pod uwagę, że mieszkańcy pracują w różnych godzinach, bardziej zasadne wydaje się dążenie do tego, by jak najwięcej spraw załatwiać przez internet — bo to właśnie jest przyszłość — ocenił Grzeniewski.
Cena promocyjna: 143.1 zł
|Cena regularna: 159 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 114.48 zł