Jak mówiła, przekonanie do tego szefostwa firm często jest jednak trudne, gdyż firmy wolą chwalić się akcjami charytatywnymi i konkretnymi inicjatywami niż zastanowić nad swoją działalnością i wprowadzić systemowe rozwiązania.
- Ponadto, zarządy firmy chcą znać bezpośrednie zyski, jakie wynikają z odpowiedzialnego działania ich spółek. Niestety to nie jest takie proste, że bycie w porządku zawsze się opłaca, szczególnie gdy cele krótkoterminowe stoją w konflikcie z długoterminowym budowaniem wartości. Próbujemy więc z firmami zdefiniować wymierne korzyści ze strategicznego zarządzania CSR i zrównoważonym rozwojem, na przykład pokazując, jakie ryzyko reputacyjne niesie ze sobą nieodpowiedzialne zachowanie; wystarczy przypomnieć choćby problemy Volkswagena - mówiła ekspertka.
Jednak - jak wynika z doświadczeń - najczęstszym motywem do głębokiej i poważnej transformacji w firmie są kryzysy.
Jak dodała, często firmy, które musiały zmierzyć się z takimi problemami, jak np. Shell czy Nike, stają się liderami, jeśli chodzi o dobre praktyki.
Od 2017 roku na mocy unijnej dyrektywy między innymi spółki giełdowe, banki oraz fundusze inwestycyjne, które zatrudniają ponad 500 osób i mają sumę bilansową powyżej 20 mln euro lub obroty netto powyżej 40 mln euro, będą zobowiązane do raportowania tzw. danych pozafinansowych. Chodzi o informacje na temat przeciwdziałania korupcji i łapownictwu, wpływu na środowisko naturalne (np. zarządzania energią, emisji zanieczyszczeń, zużycia wody), warunki pracy (np. sposobów dialogu z załogą, przestrzegania BHP, równouprawnienia, poszanowania praw związkowych), wpływu na lokalną społeczność oraz poszanowanie praw człowieka. Według szacunków Deloitte obowiązek ten obejmie w Polsce około 300 podmiotów.
Według Picholi dyskusja na temat społecznej odpowiedzialności biznesu coraz częściej toczy się nie wokół dobrowolności, ale prawnego uregulowania pewnych rozwiązań. Przejawem tego trendu jest właśnie unijna dyrektywa o ujawnianiu informacji pozafinansowych.
- Chodzi o to, by zachęcić firmy do kształtowania swojej strategii w tym zakresie, do wzrostu transparentności. Raportowanie pozwoli porównać wskaźniki z poszczególnych firm z danej branży i obserwować, jak się one zmieniają. Na przykład jeśli obserwujemy dużą firmę wydobywczą, która ma duży wpływ na środowisko i zadeklarowała, że go ograniczy, to będziemy od razu widzieli, że coś jest nie tak, jeśli to nie nastąpi. Liczę, że ta dyrektywa będzie miała rewolucyjne znaczenie dla skali zrozumienia i zainteresowania tematem odpowiedzialności biznesu - oceniła.
- Opowiadamy o największych firmach, o standardach, ale musimy pamiętać, że szczególnie dużo do nadrobienia mają małe i średnie firmy. Z badania na reprezentatywnej grupie takich firm, które robiliśmy kiedyś na zlecenie PARP, wynikło, że na przykład w 60 procentach firm zarobki nie są wypłacane na czas. I to są fakty, niestety. Na pewno jest dużo do nadrobienia - konkludowała ekspertka.(pap)