Nowa wersja Kodeksu Etyki Lekarskiej (KEL) obowiązuje od 1 stycznia 2025 r. Wprowadziła ona zmiany m.in. w zakresie promowania usług i działalności lekarzy w mediach społecznościowych. Jednym z istotnych elementów nowej wersji kodeksu, jak podkreślali od początku przedstawiciele samorządu lekarskiego, jest bowiem reklama oraz transparentność i uczciwość w promocji usług medycznych. - Połączyło nas to przekonanie, że etyka lekarska, że Kodeks Etyki Lekarskiej jest absolutnie podstawą wykonywania przez nas zawodu i tym, co my, sami lekarze, uchwalamy po to, żeby dbać o naszych pacjentów i z jednej strony zagwarantować sobie wsparcie etyczne, z drugiej strony gwarancje najwyższej jakości praktyk dla naszych podopiecznych, dla naszych chorych – mówił o nowej wersji kodeksu Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Karkowski Tomasz, Marketing usług medycznych>

Dlatego w KEL znalazł się cały rozdział regulujący związki lekarzy z przemysłem medycznym i farmaceutycznym. Wskazano w nim m.in., w jakich sytuacjach lekarz ma prawo przyjąć zapłatę od producenta leków lub wyrobów medycznych oraz kiedy może uczestniczyć w badaniach sponsorowanych przez producentów. Przykładowo, art. 56 KEL nakłada na medyka obowiązek ujawnienia słuchaczom wykładów oraz redaktorom publikacji wszelkie związki z producentami leków lub wyrobów medycznych, subwencje z ich strony oraz inne korzyści mogące przyczynić się do zaistnienia konfliktu interesów. Warto przy tym przypomnieć, że KEL jest aktem branżowym, etycznym, i nie ma charakteru aktu powszechnie obowiązującego. Za ewentualne naruszenia lekarz nie będzie więc mógł odpowiadać na gruncie prawnym (chyba że normy zawarte w KEL powiela np. ustawa), ale grozi mu odpowiedzialność dyscyplinarna.

Czytaj także artykuł w LEX: Wiszniewska Joanna, Nowe zasady reklamy wyrobów medycznych – ewolucja czy rewolucja?>

Związki z producentami leków, ale nie suplementów

W kontekście związków medyków z szeroko rozumianym przemysłem medycznym problemem jest jednak to, czego w nowej wersji KEL nie ma. Dr hab. n. praw. Radosław Tymiński, adwokat, autor bloga prawalekarzy.pl, redaktor naukowy komentarza do najnowszej wersji Kodeksu Etyki Lekarskiej (wydanego nakładem wydawnictwa Wolters Kluwer), wskazuje, że jego zdaniem art. 56 KEL powinien zostać w przyszłości zmieniony i uzupełniony, bo obecnie nie obejmuje on np. nakazywania ujawniania związków medyka z podmiotami zajmującymi się obrotem, produkcją albo dystrybucją suplementów diety. - Należy bowiem zwrócić uwagę, że na lekarza mogą wpływać nie tylko producenci leków i wyrobów medycznych, lecz także producenci suplementów diety, a także podmioty zajmujące się obrotem bądź dystrybucją leków lub wyrobów medycznych (choć nie są producentami) - zaznacza.

Mec. Tymiński wskazuje przy tym, że wartość rynku suplementów diety w Polsce w 2022 r. (z wyłączeniem dietetycznych środków spożywczych) wyniosła 6,9 mld zł, co świadczy o tym, jak znacznymi sumami może dysponować podmiot produkujący suplementy diety. - Jak się wydaje, uchwałodawca nie dostrzegł tego zagrożenia, co niewątpliwie powinno zostać szybko naprawione - podkreśla. Zauważa też, że przepis jest nieprecyzyjny, bo nie sprecyzowano w nim horyzontu czasowego, w którym lekarz ma obowiązek ujawniać związki z producentami leków lub wyrobów medycznych. - Powoduje to znaczny problem interpretacyjny, ponieważ nie wiadomo, kiedy obowiązek ujawniania się kończy. Innymi słowy, czy chodzi o obowiązek ujawniania jedynie aktualnych w dniu prelekcji związków z producentami leków lub wyrobów medycznych, czy też szerzej, o te związki z producentami leków lub wyrobów medycznych, które istniały wcześniej. Problem jest istotny z uwagi na to, że lekarz w ciągu swojej drogi życiowej może współpracować z kilkoma firmami. Jeżeli zatem miałby ujawniać wszystkie związki, to mogłoby to zajmować sporo czasu i miejsca w jego wykładzie bądź wstępie do publikacji - wyjaśnia mec. Tymiński.

Czytaj także pytanie w LEX: Czy zgodne z prawem jest wygłoszenie przez lekarza wykładu na tle banneru z reklamą suplementu diety?>

 

Nowość
Kodeks Etyki Lekarskiej. Komentarz
-10%

Cena promocyjna: 215.1 zł

|

Cena regularna: 239 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 172.08 zł


Projekt przepisów jest, ale szanse na procedowanie niewielkie

Do tej pory kwestia reklamy suplementów diety (oraz ich promowania przez przedstawicieli zawodów medycznych) nie została uregulowana również w ramach powszechnie obowiązującego prawa, choć ponad dwa lata temu resort zdrowia przygotował projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności oraz innych aktów prawnych, który miał rozwiązać istniejące na rynku problemy. Choć oficjalnie nie zadeklarowano, że prace nad nim nie będą kontynuowane w kolejnej kadencji, szansa na wyciągnięcie go z resortowej szuflady jest raczej niewielka. W uzasadnieniu projektu wskazywano m.in., że zmiany w przepisach mogłyby się przyczynić do lepszej ochrony pacjentów-konsumentów, którzy bardzo często nie widzą różnicy między suplementem, wyrobem medycznym a lekiem, a stosowane w reklamach techniki tego nie ułatwiają. Jednym ze zidentyfikowanych w projekcie problemów była m.in. rosnąca rola promowania suplementów przez tzw. influencerów, którzy docierają do potencjalnie dużej grupy odbiorców, szczególnie młodych. Wytyczne w sprawie tego typu działalności wydał co prawda Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ponownie jednak nie mają one rangi powszechnie obowiązującego (choć prezes UOKiK może nakładać kary na podstawie ustawy o funkcjonowaniu urzędu), nie odnoszą się też ściśle do suplementów.

Czytaj artykuł w LEX: Piesiewicz Piotr F., Problematyka zakazu reklamowania się podmiotów leczniczych oraz lekarzy w świetle Kodeksu Etyki Lekarskiej, prawa krajowego oraz prawa unijnego>

- Dużym ułatwieniem, ale jednocześnie zagrożeniem dla kupujących, jest ogromny wybór suplementów diety zarówno w aptekach, sklepach, drogeriach, jak i w internecie. Powszechna dostępność suplementów diety oraz wszechobecny i intensywny proces reklamowy zachęcający do ich spożywania powoduje, że są one zbyt chętnie nabywane przez konsumentów (zwłaszcza w obiegu pozaaptecznym). Istotne znaczenie w decyzjach zakupowych pełni reklama i prezentacja suplementów diety zamieszczana w bezpośrednim punkcie obsługi klienta (np. punkty kasowe). Wiele reakcji konsumentów, w tym decyzji zakupowych, jest warunkowanych cechami dobrego przekazu reklamowego – podkreślano w uzasadnieniu projektu.

Z tego względu zaproponowano, by uszczegółowić zasady dotyczących prezentacji lub reklamy suplementów diety. Propozycje obejmowały m.in.: zakaz wykorzystywania w reklamach wizerunku autorytetów i ekspertów w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu (zarówno rzeczywistych osób wykonujących zawody medyczne, jak i aktorów), w tym przede wszystkim osób wykonujących zawody medyczne oraz przedmiotów budzących skojarzenia np. z placówkami medycznymi. Wskazywano też na konieczność odseparowania leków i suplementów np. w placówkach aptecznych.

Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Konsekwencje naruszenia zakazu reklamy leków>

Przepisy miały być zabezpieczone wysokimi sankcjami za ewentualne łamanie postanowień ustawy – przykładowo, za prowadzenie reklamy lub prezentacji niezgodnej z regulacją miało grozić od 10 tys. do nawet miliona zł kary. W drodze decyzji miał je wymierzać właściwy państwowy powiatowy lub państwowy graniczny inspektor sanitarny ze względu na miejsce popełnienia czynu. W ramach opiniowania Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, wskazywał, że jego zdaniem pułap kar zaproponowany w projekcie jest wręcz... zbyt niski. - W mojej ocenie kary w zaproponowanej wysokości nie będą dostatecznie skuteczne i odstraszające, w szczególności w odniesieniu do największych firm działających na rynku suplementów diety. W trakcie prac zespołu do spraw uregulowania reklamy leków, suplementów diety i innych środków spożywczych oraz wyrobów medycznych (powołanego zarządzeniem ministra zdrowia z dnia 2 czerwca 2016 r.) proponowane wówczas maksymalne kary za naruszenia przepisów w zakresie reklamy suplementów diety wynosiły 20 milionów złotych. Proponuję zatem znaczące zwiększenie górnego limitu kary za naruszenie przepisów ustaw - postulował Chróstny. 

Obecnie jedyną regulacją w zakresie reklam suplementów diety (która nie jest prawem, a swego rodzaju wytycznymi branżowymi) jest Kodeks Dobrych Praktyk Reklamy Suplementów Diety, czyli zbiór dobrych praktyk w zakresie reklamy suplementów diety, który porządkuje sposób komunikacji, promocji i reklamy zapewniając konsumentom rzetelną i jasną informację dotyczącą tej kategorii produktów spożywczych. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku produktów leczniczych. Art. 55 prawa farmaceutycznego wyraźnie stanowi, że reklama produktu leczniczego kierowana do publicznej wiadomości nie może polegać na prezentowaniu produktu leczniczego przez osoby znane publicznie, naukowców, osoby posiadające wykształcenie medyczne lub farmaceutyczne lub sugerujące posiadanie takiego wykształcenia. 

Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Strzelec Dariusz, Reklama produktów leczniczych>

Czytaj również: Lekarze i białe fartuchy nie znikną z reklam suplementów, choć powinny