Monika Sewastianowicz: Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka bestsellerowych „Chłopek”, walczyła o podwyższenie pierwotnie ustalonego wynagrodzenia. To ponownie otworzyło dyskusję na temat tzw. klauzuli bestsellerowej, czyli art. 44 ust. 1 Prawa autorskiego. Po co wprowadzono taką klauzulę do ustawy?
Andrzej Zorski: Przepisy te mają na celu ochronę twórców przed nadmiernym wykorzystywaniem przez wydawców i producentów, ogólnie rzecz biorąc – przez silniejsze podmioty, które dysponują kapitałem. Autorzy, zwłaszcza ci początkujący, często są niedofinansowani i godzą się na bardzo niskie wynagrodzenie za swoje dzieła. Klauzula bestsellerowa ma ich chronić, gdy ich utwory niespodziewanie odniosą sukces. Oczywiście wydawca może argumentować, że to on ponosi ryzyko gospodarcze promowania – zwłaszcza mało znanego – autora. Natomiast czasami komercyjny sukces książki czy gry jest na tyle duży, że wynagrodzenie wpisane w umowie jest kompletnie nieadekwatne do zysku wydawcy. To tu właśnie w grę wchodzić będzie wspomniana klauzula.
Zobacz również: Walka autora o wyższe wynagrodzenie nie taka prosta
Czy wydawca może wymusić na twórcy zrzeczenie się tego uprawnienia? Na przykład zapisując w umowie, że art. 44 nie będzie miał zastosowania?
Doktryna jest w tej kwestii jednoznaczna – to ius cogens, więc zapisy tego rodzaju w umowie z autorem będą bezskuteczne. Nie będą miały żadnej mocy prawnej, analogicznie do zapisów dotyczących zrzeczenia się praw do przyszłych utworów.
Czytaj także pytanie w LEX: Czy jeżeli w ramach wykonanego świadczenia ma nastąpić przeniesienie na wydawcę książki majątkowych praw autorskich, konieczne jest sporządzenie pisemnej umowy o przeniesienie praw autorskich?>
We wrześniu 2024 r. przepis znowelizowano – wcześniej w przepisie była mowa o "rażącej dysproporcji", teraz o "niewspółmiernie niskim wynagrodzeniu". Czy to coś zmienia?
Zmiana wynika z implementacji dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/790, konkretnie art. 20. Zmiana pojęcia oznacza teoretyczne obniżenie progu – "niewspółmiernie niskie" to pojęcie szersze niż "rażąco niskie". Literalna wykładnia może nie zmienić wiele, ale intencja ustawodawcy jest jasna – umożliwić twórcom dochodzenie roszczeń w szerszym niż dotychczas zakresie.
Cena promocyjna: 8.94 zł
Cena regularna: 14.9 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 14.9 zł
A co z procedurami? Jak dochodzi się tego rodzaju roszeń?
Według art. 21 dyrektywy państwa członkowskie powinny umożliwić rozstrzyganie tego rodzaju sporów w drodze dobrowolnej, alternatywnej procedury. Dyrektywa przesądza też, że mają zapewnić organizacjom reprezentującym twórców i wykonawców wszczynanie takich procedur. Póki co w Polsce nie dopracowano przepisów w tej materii, dlatego autor, który domaga się podwyższenia wynagrodzenia pójdzie z tym do sądu.
Czytaj także artykuł w LEX: Banasiuk Joanna, Wspólność praw autorskich do utworu współautorskiego>
Jak sądy oceniają, czy wynagrodzenie było niewspółmiernie niskie?
Najczęściej potrzebna będzie opinia biegłego, porównująca dochody z eksploatacji dzieła z wynagrodzeniem twórcy. Nie będzie to łatwa sprawa, bo art. 44 nie przyznaje twórcy żadnych narzędzi, by domagać się od wydawcy informacji o korzyściach czerpanych z eksploatacji dzieła. Trudno więc czasem określić wartość przedmiotu sporu i udowodnić zasadność roszczenia. W doktrynie przyjmuje się, że twórca może skorzystać w tym zakresie z art. 47 ustawy o prawach autorskich, choć literalnie przepis ten odnosi się do umów, w których wynagrodzenie twórcy zależy od wysokości przychodów wydawcy.
I dalej ocenia się to analogicznie, jak przy sprawach o wyzysk w rozumieniu kodeksu cywilnego?
W przeciwieństwie do wyzysku nie ma tu sztywnego progu – w art. 388 k.c. mowa jest o co najmniej dwukrotności świadczenia. Tu ocenę pozostawiono sądowi – jednak, czy to dawne pojęcie „rażącej dysproporcji”, czy też „niewspółmiernie niskie wynagrodzenie”, odnosi się do o wiele większych niż dwukrotność różnic.
Sąd, stosując art. 44 ustawy o prawie autorskim, musi ocenić, jakie wynagrodzenie byłoby adekwatne, gdyby w chwili zawierania umowy obie strony miały świadomość rzeczywistych zysków z eksploatacji utworu. Tylko takie podejście pozwala ustalić sprawiedliwą wysokość ewentualnego podwyższenia wynagrodzenia i równocześnie uwzględnia interesy obu stron – zarówno twórcy, jak i nabywcy praw. Dzięki temu unikamy sytuacji, w której wynagrodzenie byłoby nadmiernie wygórowane i przerzucałoby całą nierównowagę na drugą stronę umowy.
Czytaj także artykuł w LEX: Kiełb Dariusz, Podniesienie wynagrodzenia twórcy na podstawie art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych>
Co właściwie oznacza bestseller w kontekście tego przepisu?
To nie jest pojęcie ustawowe. Chodzi po prostu o utwór, który odniósł nieoczekiwany sukces komercyjny - koronnym przykładem jest tu oczywiście „Wiedźmin”. Andrzej Sapkowski, zawierając umowę z CD PROJEKT RED, nie wierzył w sukces projektu i zdecydował się na jednorazowe wynagrodzenie zamiast udziału w przyszłych zyskach – sprzedał prawa za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tymczasem gry, a zwłaszcza „Wiedźmin 3: Dziki Gon”, odniosły ogromny komercyjny sukces. Z tego powodu autor domagał się dodatkowego wynagrodzenia w wysokości 60 milionów złotych, argumentując, że pierwotne honorarium było nieadekwatne do osiągniętych przez spółkę korzyści. Ostatecznie strony w 2019 r. zawarły ugodę.
Czytaj artykuł w LEX: Szczepanowska-Kozłowska Krystyna, O dysfunkcjonalności prawa autorskiego>
Czy ustalając procentowy udział w zyskach można zabezpieczyć się przed takim roszeniem?
Teoretycznie tak – ale jak pokazuje przykład Sapkowskiego, ten pomysł wcale nie mus wydawać się twórcy szczególnie atrakcyjny. Po drugie autor nadal będzie mógł wystąpić do sądu z roszczeniem, tyle że oczywiście udział w zyskach zmniejszy wysokość roszczenia lub jego zasadność.
A jak wyglądają koszty sądowe przy takiej sprawie?
Standardowo 5 proc. wartości przedmiotu sporu. Dla niektórych twórców to może być bariera, ale istnieje możliwość ubiegania się o zwolnienie z kosztów.
Czy miał Pan do czynienia z takimi sprawami?
Osobiście nie. To rzadko spotykane postępowania – po pierwsze, mamy mało bestsellerów, po drugie – rzadko występuje aż tak duża dysproporcja. Zwykle takie sprawy kończą się ugodą, zanim trafią do sądu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.