Przedawnienie roszczeń banków przeciwko kredytobiorcom od dawna jest przedmiotem wątpliwości. W grę wchodzą trzy zasadnicze sposoby liczenia terminu przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału kredytu: od dnia wypłaty kredytu konsumentowi, od dnia wpisania niedozwolonych postanowień umownych do rejestru klauzul niedozwolonych oraz od dnia, w którym konsument zakwestionował względem banku związanie postanowieniami umowy kredytu. Niejasności w tej kwestii sprawiły, że Sąd Okręgowy w Warszawie, XXVIII Wydział Cywilny, SSR del. Michał Maj, w sprawie o sygn. akt XXVIII C 15874/23 zadał pytanie pytanie prejudycjalne do TSUE. Sprawa dotyczy momentu, od którego należy liczyć początek biegu przedawnienia. - To pytanie ma ogromne znaczenie dla kredytobiorców, tym bardziej, że sądy krajowe bardzo często nie uwzględniają przedawnienia na niekorzyść banków, nawet w sytuacjach, kiedy bank spóźnił się ze swoim pozwem o lata – mówi Joanna Wędrychowska, adwokat prowadząca własną kancelarię.
Czytaj artykuł w LEX: Węgrzynowski Łukasz, Przedawnienie roszczeń z nieważnej umowy kredytu frankowego>
Czytaj: Frankowiczom coraz łatwiej negocjować warunki ugód z bankami>>
W orzecznictwie są rozbieżności
Do tej pory sądy przeważnie przyjmowały datę zakwestionowania postanowień przez kredytobiorcę jako datę początkową biegu przedawnienia roszczenia banku o zwrot kapitału lub po prostu wskazywały, że konieczne jest rozliczenie się z bankiem, niezależnie od terminów przedawnienia.
- Do opcji liczenia biegu terminu przedawnienia od momentu zakwestionowania postanowień przez kredytobiorcę zdaje się również być przekonany sędzia Maj, ale chciałby uzyskać ostateczne potwierdzenie od TSUE, czy na pewno nie powinno przyjąć się któregoś z wcześniejszych potencjalnych terminów – wskazuje Natalia Śledzińska, adwokat z Kancelarii Ethica, reprezentującej kredytobiorców w tej sprawie. Wyrok będzie o tyle ważny, że w niektórych sprawach powództwo banku o zwrot kapitału kredytu zostało złożone po upływie 3-letniego terminu od momentu zakwestionowania przez kredytobiorcę postanowień umowy.
- Co również istotne, zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 25 kwietnia 2024 r., sygn. akt III CZP 25/22, takie zakwestionowanie postanowień umownych nie musi przybierać żadnej szczególnej formy, a oświadczenie ma jedynie przybrać formę dostatecznego ujawnienia woli przez stronę - może to być reklamacja, skarga (również mailowa), wezwanie do zapłaty, złożenie propozycji ugodowej czy pozew – mówi mec. Śledzińska.
Zwraca też uwagę na kolejną istotną kwestię, mianowicie to, czy bank dla skuteczności złożonego przez siebie powództwa powinien prawidłowo sformułować swoje roszczenie o zwrot kapitału i czy wystarczającą podstawą faktyczną powództwa jest powoływanie się przez bank na zakwestionowanie przez kredytobiorcę postanowień umowy, czy jednak nie powinien w sposób definitywny wskazać, że jego roszczenie wynika z nieważności umowy. - Dopiero taka jednoznaczna podstawa powództwa czy wezwania do zapłaty wystosowanego przez bank pozwalałaby na odpowiednią reakcję kredytobiorcy. Obecnie pozwy banków przybierają formę „pozywamy, bo ty nas pozwałeś, ale uważamy, że umowa jest ważna”. Niestety, pomimo braku jednoznacznej podstawy powództwa, bardzo rzadko zdarza się, że sędziowie taki pozew odrzucają - mówi mec. Śledzińska.
Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Rogoń Dominika, Prawo do świadczenia ubezpieczeniowego jako zabezpieczenie roszczeń banku>
Czytaj: Państwo zawiodło frankowiczów, teraz może zapłacić odszkodowania >>
Banki ryzykują miliardowe straty
Generalnie, niezależnie od forsowanej przez siebie koncepcji, banki starają się trzymać terminu trzech lat od dnia, w którym konsument zakwestionował względem banku związanie postanowieniami umowy kredytu.
- Jeśli jednak TSUE w wyroku stwierdzi, że termin ten liczony powinien być inaczej - np. od dnia wpisu do rejestru klauzul niedozwolonych albo nawet od dnia wypłaty kredytu, to taki wyrok może bardzo znacząco utrudnić bankom odzyskanie kapitału - wobec takiego wyroku TSUE roszczenia banków o zwrot kapitału kredytu mogłyby zostać uznane za przedawnione, co potencjalnie wiązać się może z liczonymi w miliardach złotych stratami banków – tłumaczy Radosław Górski, radca prawny (Kancelaria Prawna Radosław Górski i Wspólnicy sp.k.). W sądach powszechnych już zapadają wyroki stwierdzające przedawnienie roszczeń banków.
- Moja kancelaria uzyskała trzy takie wyroki, ale za każdym razem termin przedawnienia liczony był od dnia, w którym konsument poinformował bank o tym, iż kwestionuje związanie postanowieniami umowy kredytu – podaje Radosław Górski. W przypadku sprawy przed TSUE istnieje jednak ryzyko, że rozstrzygnięcia nie będzie, gdyż pytanie zostało zadane w sprawie z powództwa banku.
- W takiej sytuacji najprawdopodobniej bank cofnie pozew przeciwko kredytobiorcom tak, żeby pytanie prejudycjalne nie trafiło do rozpoznania przed TSUE. Taka strategie była już stosowana przez banki w innej sprawie, dotyczącej pytania prejudycjalnego o przedawnienie – mówi mec. Wędrychowska.
Sądy nie muszą uwzględniać upływu terminu przedawnienia
W sprawie przedawnienia wypowiadał się już Sąd Najwyższy we wspomnianej powyżej uchwale pełnego składu Izby Cywilnej z dnia 25 kwietnia 2024 r., III CZP 25/22. SN wyjaśnił wówczas, że „jeżeli umowa kredytu nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się, co do zasady, od dnia następującego po dniu, w którym kredytobiorca zakwestionował względem banku związanie postanowieniami umowy”.
Czytaj także artykuł w LEX: Kłoda Marcin, Problematyka międzyczasowa zmiany przepisów o przedawnieniu z 2018 r.>
- Jeśli wyrok TSUE będzie dla banków mniej korzystny niż orzeczenia SN, to prawdopodobnie banki będą powoływać się na dotychczasowe orzecznictwo w tych sprawach twierdząc, że w sprawie zachodzą wyjątkowe okoliczności, przemawiające za tym aby upływu terminu przedawnienia nie uwzględnić - przewiduje mec. Górski.
Sąd może bowiem na gruncie przepisów prawa polskiego nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia. Art. 117(1) k.c. mówi o tym, że w wyjątkowych przypadkach sąd może nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, jeżeli wymagają tego względy słuszności.
- Sąd powinien rozważyć tutaj w szczególności: długość terminu przedawnienia, długość okresu od upływu terminu przedawnienia do chwili dochodzenia roszczenia, charakter okoliczności, które spowodowały niedochodzenie roszczenia przez uprawnionego, w tym wpływ zachowania zobowiązanego na opóźnienie uprawnionego w dochodzeniu roszczenia – podkreśla mec. Górski.
Mało tego, nawet jeśli więc wyrok TSUE w sprawie przedawnienia będzie korzystny dla konsumentów, to nie musi to automatycznie oznaczać wygranej w procesie sądowym z bankiem.
- Z tego powodu strategia procesowa, w której konsument odmawia zwrotu kapitału kredytu z uwagi na przedawnienie - z jednej strony może przynieść mu ogromne korzyści, bowiem w takiej sytuacji konsument odzyskuje wszystkie swoje wpłaty na rzecz banku, ale nie musi spłacać kapitału kredytu, ale w razie przegranej po długim i prawdopodobnie bardzo kosztownym procesie konsekwencje przegranej mogą być bardzo dotkliwe dla konsumenta – tłumaczy mec. Górski.
Koszty przegranej prawdopodobnie liczone będą w dziesiątkach tysięcy złotych, trzeba brać tutaj pod uwagę wysokie odsetki za lata procesu, koszty opłat sądowych, koszty zastępstwa prawnego dla pełnomocnika banku i honorarium własnego prawnika. Z pewnością sprawa dotycząca przedawnienia w razie przegranej banku nie skończy się w II instancji i trafi do SN, co tylko zwiększy koszty tego postępowania.
- Każdy konsument musi więc rozważnie podjąć decyzję w tej sprawie i powinien dokładnie skonsultować z prawnikiem szanse powodzenia takiej strategii biorąc również pod uwagę ewentualne konsekwencje przegranej – kwituje mec. Górski.
Czytaj również komentarz praktyczny w LEX: Rogoziński Dawid, Kredyty frankowe – przewodnik po węzłowych zagadnieniach prawnych i najważniejszym orzecznictwie>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.