– Na ten moment mówimy o ewolucji, a nie prawnej rewolucji i uruchomieniu pilotaży. Wszelkie inicjatywy muszą uwzględniać fakt, iż obecnie firmy potrzebują większej przewidywalności warunków, w których przychodzi im działać – komentuje Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.

Czytaj więcej: 

Są widoki na krótszy czas pracy, za tę samą płacę>>

Nowe godziny pracy urzędów? Samorządowcy uważają, że zmiany niepotrzebne>>

Pracodawcy ostrzegają przed kosztami

Pomysł skrócenia tygodnia pracy budzi sceptycyzm wśród pracodawców, którzy ostrzegają przed kosztami i ryzykiem dla gospodarki.

- Inicjatywa ministerstwa rodzi szereg obaw po stronie pracodawców. Obawiamy się, że skrócenie czasu pracy obciąży firmy kosztami, których nie zrekompensuje większa wydajność pracowników. Inwestycje w Polsce są na niskim poziomie. Krótszy czas pracy oznacza mniejsze wykorzystanie budynków, maszyn i zasobów, co może ograniczyć opłacalność inwestycji – podkreśla Robert Lisicki.

Szczególnie zagrożone są przedsiębiorstwa z branż przemysłowej, budowlanej, transportowej czy turystycznej, a także mikro, małe i średnie firmy. Te ostatnie zatrudniają aż 64 proc. pracowników w Polsce. Ich możliwości dostosowania się do zmian są ograniczone. Wielu przedsiębiorców ze wschodniej i centralnej Polski apelowało niedawno o ostrożność przy podnoszeniu płacy minimalnej, wskazując na trudną sytuację gospodarczą i niepewność co do przyszłości. Firmy potrzebują większej przewidywalności warunków, w których przychodzi im działać.

 


- Powinniśmy się porównywać z państwami z naszego regionu jak Czechy, Słowacja czy Węgry, z którymi konkurujemy o inwestycje, a nie z państwami zachodnimi, jak Francja, Niemcy czy Belgia. Poza tym dyskusja nie uwzględnia faktu, że w innych krajach bardzo popularny jest niepełny wymiar czasu pracy. W Polsce rocznie mamy 104 wolne od pracy soboty i niedziele, jest 13 dni świąt, są urlopy wypoczynkowe i rosnąca liczba dni ustawowo wolnych od pracy z innych przyczyn, z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Niektórzy z pracodawców wprowadzają dodatkowe pojedyncze dni wolne. Poza tym pracodawcy ponoszą koszty choroby pracowników i zastępstwa w pracy nieobecnych. Skrócenie czasu pracy wymaga inwestycji w digitalizację i automatyzację, a to są procesy długoletnie. To, czego przedsiębiorcy potrzebują teraz najbardziej, to spokoju i stabilności – dodaje.

Co istotne, jeżeli pilotaż ma być pomocny, to musi uwzględniać reprezentację firm z poszczególnych sektorów gospodarki, w tym duże, średnie, małe i mikro przedsiębiorstwa.