Patrycja Rojek-Socha: Czy trwają prace, np. w Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, nad zmianami w zakresie sędziowskich dyscyplinarek?
Dominik Czeszkiewicz: Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury skupia się teraz nad zmianami, które są konieczne, by uzdrowić obecną sytuację w wymiarze sprawiedliwości. Aktualnie kończą prace nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, która zakłada m.in. likwidację Izby Odpowiedzialności Zawodowej i przeniesienie do Izby Karnej wszystkich postępowań dyscyplinarnych, które są w toku. Regulowana będzie także kwestia ewentualnych wznowień tych zakończonych spraw.
Czytaj: Kożuchowska-Warywoda: Potrzebny tryb odwoływania rzeczników dyscyplinarnych>>
Czy w takim razie MS rozważa wprowadzenie poprawki do już opiniowanej noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych w zakresie trybu odwoływania głównego rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców?
Rzeczywiście to nie zostało w tym projekcie zawarte, a to dlatego, że projekt jest z marca 2024 r. Zresztą jego głównym założeniem było i jest uregulowanie kwestii, które budzą największe wątpliwości - chodzi o przepisy tzw. ustawy kagańcowej, ale też np. kwestie wygaszenia kadencji obecnego rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców. Zresztą podobny charakter naprawczy ma również znajdująca się obecnie w Trybunale Konstytucyjnym nowelizacja ustawy o KRS, przywracająca konstytucyjny tryb wyboru sędziów/członków KRS. Jeśli chodzi natomiast o ścieżkę odwołania rzeczników, to kwestia ta jest obecnie rozważana i będziemy starali się to uregulować. Jest luka i ona wymaga uzupełnienia.
Jak to powinno zostać uregulowane?
W mojej ocenie główną rolę powinna odgrywać w tym zakresie Krajowa Rada Sądownictwa, oczywiście po koniecznych zmianach przywracających jej konstytucyjny charakter. Zresztą tak też było w przeszłości. To KRS decydowała o powołaniu rzeczników. W tym momencie mamy okres przejściowy. Najpierw muszą wejść nowele o SN, o KRS. Oczywiście możemy wprowadzić zmianę do ustawy pomostowej, ale bezsprzecznie w pierwszej kolejności muszą wejść w życie przepisy dotyczące Rady - tak by można było ją na nowo kształtować i o SN likwidujące obie "nowe" izby. Sama procedowana obecnie nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych zakłada wygaszenie, z momentem wejścia w życie, kadencji rzecznika i jego zastępców. Następnie powinien być wprowadzony mechanizm, że skoro rzecznika i zastępców powoływać ma minister sprawiedliwości spośród kandydatów wskazanych przez zgromadzenia sędziów sądów apelacyjnych, to odwoływać też miałby minister, ale za zgodą KRS. Czasy, które mamy obecnie, pokazały, jak te przepisy powinny być skonstruowane. Nie może być takiej sytuacji, że rzecznik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego, sam ma liczne postępowania dyscyplinarne, karne i nadal oskarża sędziów. Tyle, że w tym momencie sytuacja jest przejściowa, nie ma legalnego KRS.
Przypomnijmy, opiniowany projekt - ustawa pomostowa, zakłada też odejście od wyodrębnionych sądów dyscyplinarnych przy sądach apelacyjnych, tak jak jest obecnie, na rzecz orzekania przez składy sądów apelacyjnych, wyłaniane do każdej sprawy. Czy, biorąc pod uwagę doświadczenia choćby z minionego roku, MS rozważa zmiany w tym zakresie?
W mojej ocenie dobrym rozwiązaniem nie są sędziowie dyscyplinarni w sądach apelacyjnych. Analizujemy to. W międzyczasie, od momentu, gdy powstał opiniowany obecnie projekt, ukonstytuowały nam się sądy dyscyplinarne przy sądach apelacyjnych z sędziami, którzy sami się zgłosili i zostali powołani przez ministra. Złożone są z sędziów z różnych instancji - rejonowych, okręgowych. I to działa. Szkoda byłoby je zlikwidować. Więc albo tych sędziów rejonowych/okręgowych pozostawimy w sądach dyscyplinarnych przy sądach apelacyjnych, albo pozostaniemy przy tym rozwiązaniu, które sprawdza się obecnie.
Potrzebne jest wzmocnienie sądów dyscyplinarnych?
Powtórzę, sądy dyscyplinarne powołane przez obecnego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara działają bardzo dobrze. Dlatego mam obawy związane z ustawą pomostową i przekazaniem spraw, które obecnie się toczą, na jej podstawie, do sądów apelacyjnych. Tym bardziej, że nałoży się na to też kwestia weryfikacji sędziów - bo w sądach apelacyjnych mamy tych, którzy awansowali albo przyszli z innego zawodu. Do tego konieczność delegacji. Dlatego uważam, że nawet w okresie przejściowym należałoby pozwolić obecnym sądom dyscyplinarnym dalej pracować. Musi też zostać wzmocniony Sąd Najwyższy - ponad połowa SN to tzw. neo-sędziowie. Jeśli druga instancja będzie w SN, to może być trudne dotrzymanie terminów związanych z przedawnieniem karalności.
Projekt nie przewiduje wydłużenia tych terminów?
Nie, w żadnym nie przewidujemy wydłużenia terminów przedawnienia.
Co jest jeszcze wyzwaniem, jeśli chodzi o pion dyscyplinarny?
Oczywiście nowe postępowania dyscyplinarne. Widzimy wzrost aktywności i sądów dyscyplinarnych, i rzeczników dyscyplinarnych, także tych ad hoc. Pamiętajmy, że są różne postulaty, np. wszczęcia postępowań dyscyplinarnych dla wszystkich sędziów podpisujących listy poparcia dla członków KRS - pierwszej i drugiej kadencji. Nawet jeśli w przypadku pierwszej kadencji obecnej KRS te sprawy się przedawniły, to "drugie" listy to ponad 300 osób. Wiem, że środowisko czeka na rekonstrukcję postępowania dyscyplinarnego, i to nastąpi. Ale w okresie przejściowym należy zachować rozwagę.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.